1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Bezcłowy handel UE-Ukraina do czerwca 2025 roku

31 stycznia 2024

Bruksela zaproponowała przedłużenie wolnego handlu z Ukrainą do czerwca 2025 roku. Zanosi się, że to już ostatni raz, bo potem UE może wrócić do reguł przedwojennych. Projekt ma bezpieczniki skrojone m.in. pod Polskę.

Ursula von der Leyen i Wołodymyr Zełenski, listopad 2023
Ursula von der Leyen i Wołodymyr Zełenski, listopad 2023Zdjęcie: Ukrainian Presidential Press Service/REUTERS

Unia Europejska wiosną 2022 roku całkowicie zawiesiła na jeden rok cła oraz ograniczenia ilościowe na import z Ukrainy w ramach pomocy wojennej dla Kijowa. Decyzje te zastosowano także wobec Mołdawii. Wiosną zeszłego roku te wyjątkowe reguły zostały przedłużone o kolejny rok, czyli do czerwca 2023 roku – rząd Mateusza Morawieckiego opowiedział się „za” w Radzie UE (wstrzymały się wówczas tylko Węgry), a w Parlamencie Europejskim przeciw głosowali m.in. europosłowie PO i PSL. Natomiast w środę (21.1.2024) Komisja Europejska zaproponowała przedłużenie pełnej liberalizacji handlu z Ukrainą i Mołdawią o następny rok, czyli do czerwca 2025 roku. Byłoby wielkim zaskoczeniem, gdyby w najbliższych kilkunastu tygodniach Rada UE i Parlament Europejski nie zatwierdziły projektu.

Ustalenia z Polską: dwa typy zabezpieczeń

Dzisiejszy projekt Komisji powstawał w nieformalnych konsultacjach m.in. z władzami Polski, dla których – wedle pierwszych nieoficjalnych sygnałów – propozycja jest raczej akceptowalna. Do dokumentu wprowadzono bowiem dwa rodzaje bezpieczników. Po pierwsze, jeśli import jaj, mięsa drobiowego i cukru przekroczy ilości z lat 2022-23, to na nadmiarowy wwóz tych produktów z Ukrainy zostaną nałożone cła. Komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski bez powodzenia zabiegał o obliczanie średniej na podstawie okresu 2021-23, co w efekcie obniżyłby bezcłowe kwoty na jaja, drób i cukier.

Po drugie, Komisja Europejska będzie dysponować szybką procedurą wprowadzenia ograniczeń w przypadku innych towarów (biorąc pod uwagę opinię zwykłej większości krajów Unii), w tym zbóż, jeśli ich import spowoduje poważne zaburzenia rynkowe w jednym kraju, np. Polsce lub grupie krajów Unii. To odejście od zwykłych reguł handlowych UE, wedle których uruchomienie bezpieczników jest możliwe wyłącznie w razie zaburzeń na całym rynku Unii. – Chciałbym podkreślić, że te dwa nowe mechanizmy ochronne to bardzo znaczące wzmocnienie w porównaniu z mechanizmem w obowiązującym teraz rozporządzeniu o liberalizacji handlu z Ukrainą. I wierzę, że są właściwą odpowiedzią na obawy niektórych unijnych uczestników rynku rolnego. Będziemy chronić ich interesy, jeśli będzie to konieczne – przekonywał dzisiaj Margaritis Schinas, wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.

Spór o handel z Ukrainą

Spór o włączanie klauzul ochronnych na życzenie tylko kilku krajów Unii, zwłaszcza tych graniczących z Ukrainą, a nie wyłącznie w przypadku ogólnounijnych zaburzeń rynkowych rozgorzał nadzwyczaj mocno wiosną 2023 roku,kiedy Polska wprowadziła – sprzeczne z prawem Unii – embargo na import rolny z Ukrainy. Najpierw spór uśmierzono dzięki ugodzie z Komisją Europejską, która w zamian za zniesienie tego embarga zaproponowała ograniczenia w imporcie ukraińskich zbóż do Polski, a także na Węgry Słowację, do Bułgarii i Rumunii. Pszenica, rzepak, kukurydza i słonecznik z Ukrainy mogły przejeżdżać przez te pięć krajów wyłącznie tranzytem do pozostałych państw UE oraz do portów morskich, a potem poza Unię. Ale gdy Komisja Europejska zniosła ten system ograniczeń w połowie września 2023 roku, rząd Mateusza Morawieckiego nie podporządkował się tej decyzji.

Bułgaria, wrzesień 2023: protest przeciw zniesieniu zakazu importu z UkrainyZdjęcie: Borislav Troshev/AA/picture alliance

Te ograniczenia na wwóz zbóż (dopuszczalny jest tylko ich tranzyt), sprzeczne z regułami UE, obowiązują również po objęciu rządów przez Donalda Tuska. Jednak Bruksela obecnie nie zamierza podejmować żadnych działań dyscyplinujących. A Ukraińcy i Polacy negocjują teraz rozwiązania podobne do umów ukraińsko-rumuńskich, w którym system licencjonowania handlu zbożem chroni rynek rumuński w sposób odbiegający od standardowych reguł UE, ale tolerowany zarówno przez Brukselę, jak i przez Kijów.

W 2025 powrót do starych reguł, ale ze zmianami

Zanosi się, że dzisiejsza propozycja Komisji Europejskiej będzie podstawą dla już ostatniego przedłużenia w pełni zliberalizowanego handlu z Ukrainą na zasadach wojennych. Znaczna część państw Unii, w tym Polska, chce bowiem, by od połowy 2025 roku wrócić do negocjowania handlu bezcłowego i bez ograniczeń ilościowych „towar po towarze” na postawie ukraińsko-unijnej umowy DCFTA (o wolnym handlu i inwestycjach), która zaczęła obowiązywać  w 2016 roku i miała wprowadzać ambitną, lecz stopniową liberalizację. Ponadto Polska postuluje – formalnie możliwe dopiero od czerwca tego roku – pewne zmiany w regułach wzajemnych usług transportowych firm z Ukrainy i UE, czego domagali się kierowcy blokujący przejścia graniczne.

Wzmocnione bezpieczniki w projekcie Komisji Europejskiej cieszą też parę kraju spoza regionu graniczącego z Ukrainą. Perspektywa mocno narastającego importu cukru z Ukrainy straszyła też bowiem władze Francji, gdzie – podobnie jak w kilku innych krajach Unii – trwają protesty rolników wywołane kosztami Zielonego Ładu, kosztami energii, a po części także konkurencją rolną z Ukrainy. Ulegając głównie presji Paryża, Komisja Europejska także dzisiaj zaproponowała, by rolnicy mogli do końca tego roku nadal korzystać z wyjątków od powiązanego z dopłatami rolnymi, kosztownego ugorowania części swej ziemi. – Ten wniosek Komisji Europejskiej stanowi pierwszą konkretną odpowiedź polityczną na obawy rolników związane z ich dochodami – przekonuje Komisja.

Wielka demonstracja rolników w Berlinie

01:03

This browser does not support the video element.

Komisja Europejska podkreśla, że w ostatnim roku w rolników uderzyła „znaczna liczba ekstremalnych zdarzeń meteorologicznych”, czyli susz, pożarów i powodzi w różnych częściach Unii. Ponadto wysokie ceny energii i środków produkcji wynikające z agresji Rosji na Ukrainę, koszty utrzymania, inflacja, zmiana międzynarodowych przepływów handlowych i potrzeba wsparcia Ukrainy „spowodowały dalszą niepewność i presję rynkową”. Cena zbóż również gwałtownie spadła w porównaniu z 2022 rokiem, co spowodowało, że łączna wartość produkcji zbóż w 27 krajach UE spadła z 80,6 mld euro w 2022 roku do 58,8 mld euro w 2023 roku, czyli o prawie 30 proc.

Pomiń następną sekcję Dowiedz się więcej